Pan Dyrektor Józef Wierniewski był uczniem V LO w Toruniu, nic więc dziwnego że sentymentalnie na dobre i złe związany z naszą szkolą w 1992 r. w wyniku konkursu został jej dyrektorem i przez 20 lat piastował tą zaszczytną funkcję. Od chwili, kiedy niepodzielnie zaczął panować w VLO jego działania wykraczały poza dotychczasowe postrzeganie naszej szkoły.
W 2004 r. dzięki staraniom Józefa Wierniewskiego zmodernizowano „nowy budynek” poprzez dobudowę kolejnego piętra i nowego skrzydła. Całość została wyposażona w najnowsze pomoce naukowe, a w 2007 r. szkoła otrzymała zaszczytne imię Jana Pawła II.
Przeszłość polityczna Pana Dyrektora Józefa Wierniewskiego, jego działalność w strukturach NSZZ Solidarność, kiedy takie zaangażowanie w podziemny ruch wydawniczy wymagało prawdziwej odwagi i poświęcenia, były nietuzinkowe (znał wszystkich ważnych i jego wszyscy znali) i pozwoliły na podejmowanie przez szkolę; nauczycieli i młodzież inicjatyw, które nie przechodziły bez echa w mieście a nawet kraju.
Kiedy nauczyciele pozyskali pieniądze z Urzędu Miasta na upamiętnienie żydowskiej społeczności Torunia, w miejscu dawnego żydowskiego kirkutu okazało się, że ta inicjatywa nie wystarczy na postawienie obelisku przy ulicy Pułaskiego. Wtedy Pan Dyrektor, który przyjaźnił się z posłem, a następnie senatorem Janem Wyrowińskim postanowił zainteresować polityków tym przedsięwzięciem. To także dzięki konsekwentnemu kołataniu przez Pana Dyrektora do różnych drzwi, inicjatywa nauczycieli znalazła swój pozytywny finał. Uczniowie kilkakrotnie przygotowywali wystawy fotografii zniszczonego w 1975 r. kirkutu aż wreszcie pojawił się obelisk na którym widnieje napis w języku polskim i hebrajskim poświęcony żydowskiej społeczności naszego miasta.
Nauczyciele nie zawsze pytali o zgodę Pana Dyrektora na jakieś działania, ale po prostu je realizowali a Szefa zapraszali już na finałowe rozstrzygnięcia i mimo, że Festiwal Twórczości Młodych, wystawa „Burza hormonalna”, dyskusja „Polacy są antysemitami”, dyskusja ponadwyznaniowa „Most ponad rzekami krwi” nie były w pełni zgodne z poglądami Pana Józefa Wierniewskiego, nasz Dyrektor zawsze stawał w obronie tych działań i brał w opiekę ich organizatorów. Nigdy się nas nie wyrzekł i „na klatę” przyjmował wszystkie negatywne komentarze a jego zasługi pozwalały nam nadal rozwijać skrzydła. Cieszył się z wymiany międzynarodowej z Niemcami, Izraelem, Francją, Austrią i aktywnie w niej uczestniczył. Wyjeżdżał na spływy kajakowe dla nauczycieli, organizował ogniska na „terenie zielonym” na zakończenie każdego roku szkolnego.
Na biurku Pana Dyrektora zawsze stało popiersie Józefa Piłsudskiego co było wyraźną sugestią, że Szef traktuje marszałka jako swojego historycznego idola. Dlatego kiedy zorganizowaliśmy po raz pierwszy, powtarzaną wielokrotnie, debatę oksfordzką poświęconą karierze politycznej i życiu marszałka, widziałam jak Szef zżyma się na argumenty przeciwko swojemu idolowi, podawane przez młodzież, ale mimo to, nigdy nie skrytykował naszego dążenia do poszerzania wiedzy nawet jeśli to burzyło dotychczasowe poglądy jego samego.
Rodzice wielokrotnie krytykowali nasze opinie polityczne wyrażane podczas lekcji, wtedy Szef wzywał do siebie mnie i Jacka Tymińskiego i mówił „lewaczka i konserwatysta, czy wy nie możecie się opanować”, ale potem śmiejąc się i grożąc nam palcem wdawał się w polemikę i kończyliśmy takie spotkanie w pełnym zrozumieniu dla pluralizmu poglądów.
Jako nauczyciel wiedzy o społeczeństwie Pan Józef Wierniewski miał swój ulubiony film dokumentalny, który pokazywał wszystkim uczniom. Był to obraz Andrzeja Fidyka pt. „Defilada” z 1989 r. Film opowiadał o Korei Północnej, uczniowie widzieli, że w państwie demokratycznym nie byłoby możliwe stworzenie takiego kultu jednostki, jaki był prezentowany w tym filmie, rozumieli też że nauczyciel pokazuje im kult Kim–Ir–Sena ponieważ sam jest miłośnikiem wolności, pluralizmu, demokracji, tolerancji, zrozumienia dla cudzych poglądów.
Pojęcie wolność konstytuowało Józefa Wierniewskiego za co bardzo mu wszyscy dziękujemy.
Maria Jadczak