Wspomnienia absolwentów V LO (Ania i Piotr, rocznik 2000)
Czas pobytu w szkole średniej po latach przede wszystkim kojarzy się z relacjami.
Najczęściej na myśl przychodzą te z rówieśnikami, które nie raz trwają jako przyjaźnie na całe życie, a nawet przeradzają się w miłość. Potem pojawiają się wspomnienia nauczycieli, tych "fajnych", ale może nawet częściej właśnie tych "ostrych", bo okazuje się nierzadko, że to właśnie ci nauczyli najwięcej.
Dla nas jednak wspomnienie pobytu w V LO w latach 1996-2000, a potem w przypadku Ani jako nauczyciela od roku 2008, będzie nieodzownie kojarzyć się z dyrektorem tej szkoły, Panem Józefem Wierniewskim.
Oboje jako uczniowie zapamiętaliśmy Go jako człowieka niezwykle otwartego na nas, ale także na liczne inicjatywy.
To za Jego czasów m.in. dzięki wsparciu, którego udzielał, mogła funkcjonować Galeria V LO, a na ścianach, dzięki aktywności artystki, uczącej plastyki, wisiały prace Chagalla.
Jak tylko zaczął rozwijać się powszechny dostęp do Internetu, za zgodą Dyrektora Wierniewskiego na korytarzach V LO pojawiły się z inicjatywy ówczesnych informatyków Panów Polewczyńskiego, Skowronka i Neubauera komputery dające mam dostęp do kontaktu z całym światem.
Inicjatyw, które dzięki zaangażowaniu wspaniałych nauczycieli, było znacznie więcej, wśród nich organizowane wakacyjne wyjazdy do Wojakowej czy zajęcia teatralne.
W czasach, gdy szkołą kierował Pan Wierniewski, rozpoczęła się także aktywna międzynarodowa działalność szkoły, która zaowocowała licznymi wyjazdami uczniów i nauczycieli do zaprzyjaźnionych zagranicznych miast, ale także pobytami uczniów zza granicy w Toruniu.
W końcu też po rozbudowie szkoły zyskała ona nowego patrona, którym dzięki inicjatywie Dyrektora Wierniewskiego, nauczycieli, uczniów i absolwentów został Jan Paweł II.
Najczęściej na myśl przychodzą te z rówieśnikami, które nie raz trwają jako przyjaźnie na całe życie, a nawet przeradzają się w miłość. Potem pojawiają się wspomnienia nauczycieli, tych "fajnych", ale może nawet częściej właśnie tych "ostrych", bo okazuje się nierzadko, że to właśnie ci nauczyli najwięcej.
Dla nas jednak wspomnienie pobytu w V LO w latach 1996-2000, a potem w przypadku Ani jako nauczyciela od roku 2008, będzie nieodzownie kojarzyć się z dyrektorem tej szkoły, Panem Józefem Wierniewskim.
Oboje jako uczniowie zapamiętaliśmy Go jako człowieka niezwykle otwartego na nas, ale także na liczne inicjatywy.
To za Jego czasów m.in. dzięki wsparciu, którego udzielał, mogła funkcjonować Galeria V LO, a na ścianach, dzięki aktywności artystki, uczącej plastyki, wisiały prace Chagalla.
Jak tylko zaczął rozwijać się powszechny dostęp do Internetu, za zgodą Dyrektora Wierniewskiego na korytarzach V LO pojawiły się z inicjatywy ówczesnych informatyków Panów Polewczyńskiego, Skowronka i Neubauera komputery dające mam dostęp do kontaktu z całym światem.
Inicjatyw, które dzięki zaangażowaniu wspaniałych nauczycieli, było znacznie więcej, wśród nich organizowane wakacyjne wyjazdy do Wojakowej czy zajęcia teatralne.
W czasach, gdy szkołą kierował Pan Wierniewski, rozpoczęła się także aktywna międzynarodowa działalność szkoły, która zaowocowała licznymi wyjazdami uczniów i nauczycieli do zaprzyjaźnionych zagranicznych miast, ale także pobytami uczniów zza granicy w Toruniu.
W końcu też po rozbudowie szkoły zyskała ona nowego patrona, którym dzięki inicjatywie Dyrektora Wierniewskiego, nauczycieli, uczniów i absolwentów został Jan Paweł II.
Ten czas już jednak za nami... najpierw przyszedł okres zasłużonej emerytury, a teraz... rozstania na dłużej.
Panie Dyrektorze, będziemy pamiętać o wszystkim, czego Pan dokonał. Jesteśmy wdzięczni za to, że mogliśmy rozwijać nasz potencjał i tworzyć wspomnienia, gdy to Pan kierował V LO.
Dziękujemy!!!
Anna i Piotr, absolwenci V LO, rocznik 2000
Wspomnienia pracowników szkoły (Maria Jadczak, emerytowany nauczyciel VLO)
Pan Dyrektor Józef Wierniewski był uczniem V LO w Toruniu, nic więc dziwnego że sentymentalnie na dobre i złe związany z naszą szkolą w 1992 r. w wyniku konkursu został jej dyrektorem i przez 20 lat piastował tą zaszczytną funkcję. Od chwili, kiedy niepodzielnie zaczął panować w VLO jego działania wykraczały poza dotychczasowe postrzeganie naszej szkoły.
W 2004 r. dzięki staraniom Józefa Wierniewskiego zmodernizowano „nowy budynek” poprzez dobudowę kolejnego piętra i nowego skrzydła. Całość została wyposażona w najnowsze pomoce naukowe, a w 2007 r. szkoła otrzymała zaszczytne imię Jana Pawła II.
Przeszłość polityczna Pana Dyrektora Józefa Wierniewskiego, jego działalność w strukturach NSZZ Solidarność, kiedy takie zaangażowanie w podziemny ruch wydawniczy wymagało prawdziwej odwagi i poświęcenia, były nietuzinkowe (znał wszystkich ważnych i jego wszyscy znali) i pozwoliły na podejmowanie przez szkolę; nauczycieli i młodzież inicjatyw, które nie przechodziły bez echa w mieście a nawet kraju.
Kiedy nauczyciele pozyskali pieniądze z Urzędu Miasta na upamiętnienie żydowskiej społeczności Torunia, w miejscu dawnego żydowskiego kirkutu okazało się, że ta inicjatywa nie wystarczy na postawienie obelisku przy ulicy Pułaskiego. Wtedy Pan Dyrektor, który przyjaźnił się z posłem, a następnie senatorem Janem Wyrowińskim postanowił zainteresować polityków tym przedsięwzięciem. To także dzięki konsekwentnemu kołataniu przez Pana Dyrektora do różnych drzwi, inicjatywa nauczycieli znalazła swój pozytywny finał. Uczniowie kilkakrotnie przygotowywali wystawy fotografii zniszczonego w 1975 r. kirkutu aż wreszcie pojawił się obelisk na którym widnieje napis w języku polskim i hebrajskim poświęcony żydowskiej społeczności naszego miasta.
Nauczyciele nie zawsze pytali o zgodę Pana Dyrektora na jakieś działania, ale po prostu je realizowali a Szefa zapraszali już na finałowe rozstrzygnięcia i mimo, że Festiwal Twórczości Młodych, wystawa „Burza hormonalna”, dyskusja „Polacy są antysemitami”, dyskusja ponadwyznaniowa „Most ponad rzekami krwi” nie były w pełni zgodne z poglądami Pana Józefa Wierniewskiego, nasz Dyrektor zawsze stawał w obronie tych działań i brał w opiekę ich organizatorów. Nigdy się nas nie wyrzekł i „na klatę” przyjmował wszystkie negatywne komentarze a jego zasługi pozwalały nam nadal rozwijać skrzydła. Cieszył się z wymiany międzynarodowej z Niemcami, Izraelem, Francją, Austrią i aktywnie w niej uczestniczył. Wyjeżdżał na spływy kajakowe dla nauczycieli, organizował ogniska na „terenie zielonym” na zakończenie każdego roku szkolnego.
Na biurku Pana Dyrektora zawsze stało popiersie Józefa Piłsudskiego co było wyraźną sugestią, że Szef traktuje marszałka jako swojego historycznego idola. Dlatego kiedy zorganizowaliśmy po raz pierwszy, powtarzaną wielokrotnie, debatę oksfordzką poświęconą karierze politycznej i życiu marszałka, widziałam jak Szef zżyma się na argumenty przeciwko swojemu idolowi, podawane przez młodzież, ale mimo to, nigdy nie skrytykował naszego dążenia do poszerzania wiedzy nawet jeśli to burzyło dotychczasowe poglądy jego samego.
Rodzice wielokrotnie krytykowali nasze opinie polityczne wyrażane podczas lekcji, wtedy Szef wzywał do siebie mnie i Jacka Tymińskiego i mówił „lewaczka i konserwatysta, czy wy nie możecie się opanować”, ale potem śmiejąc się i grożąc nam palcem wdawał się w polemikę i kończyliśmy takie spotkanie w pełnym zrozumieniu dla pluralizmu poglądów.
Jako nauczyciel wiedzy o społeczeństwie Pan Józef Wierniewski miał swój ulubiony film dokumentalny, który pokazywał wszystkim uczniom. Był to obraz Andrzeja Fidyka pt. „Defilada” z 1989 r. Film opowiadał o Korei Północnej, uczniowie widzieli, że w państwie demokratycznym nie byłoby możliwe stworzenie takiego kultu jednostki, jaki był prezentowany w tym filmie, rozumieli też że nauczyciel pokazuje im kult Kim–Ir–Sena ponieważ sam jest miłośnikiem wolności, pluralizmu, demokracji, tolerancji, zrozumienia dla cudzych poglądów.
Pojęcie wolność konstytuowało Józefa Wierniewskiego za co bardzo mu wszyscy dziękujemy.
W 2004 r. dzięki staraniom Józefa Wierniewskiego zmodernizowano „nowy budynek” poprzez dobudowę kolejnego piętra i nowego skrzydła. Całość została wyposażona w najnowsze pomoce naukowe, a w 2007 r. szkoła otrzymała zaszczytne imię Jana Pawła II.
Przeszłość polityczna Pana Dyrektora Józefa Wierniewskiego, jego działalność w strukturach NSZZ Solidarność, kiedy takie zaangażowanie w podziemny ruch wydawniczy wymagało prawdziwej odwagi i poświęcenia, były nietuzinkowe (znał wszystkich ważnych i jego wszyscy znali) i pozwoliły na podejmowanie przez szkolę; nauczycieli i młodzież inicjatyw, które nie przechodziły bez echa w mieście a nawet kraju.
Kiedy nauczyciele pozyskali pieniądze z Urzędu Miasta na upamiętnienie żydowskiej społeczności Torunia, w miejscu dawnego żydowskiego kirkutu okazało się, że ta inicjatywa nie wystarczy na postawienie obelisku przy ulicy Pułaskiego. Wtedy Pan Dyrektor, który przyjaźnił się z posłem, a następnie senatorem Janem Wyrowińskim postanowił zainteresować polityków tym przedsięwzięciem. To także dzięki konsekwentnemu kołataniu przez Pana Dyrektora do różnych drzwi, inicjatywa nauczycieli znalazła swój pozytywny finał. Uczniowie kilkakrotnie przygotowywali wystawy fotografii zniszczonego w 1975 r. kirkutu aż wreszcie pojawił się obelisk na którym widnieje napis w języku polskim i hebrajskim poświęcony żydowskiej społeczności naszego miasta.
Nauczyciele nie zawsze pytali o zgodę Pana Dyrektora na jakieś działania, ale po prostu je realizowali a Szefa zapraszali już na finałowe rozstrzygnięcia i mimo, że Festiwal Twórczości Młodych, wystawa „Burza hormonalna”, dyskusja „Polacy są antysemitami”, dyskusja ponadwyznaniowa „Most ponad rzekami krwi” nie były w pełni zgodne z poglądami Pana Józefa Wierniewskiego, nasz Dyrektor zawsze stawał w obronie tych działań i brał w opiekę ich organizatorów. Nigdy się nas nie wyrzekł i „na klatę” przyjmował wszystkie negatywne komentarze a jego zasługi pozwalały nam nadal rozwijać skrzydła. Cieszył się z wymiany międzynarodowej z Niemcami, Izraelem, Francją, Austrią i aktywnie w niej uczestniczył. Wyjeżdżał na spływy kajakowe dla nauczycieli, organizował ogniska na „terenie zielonym” na zakończenie każdego roku szkolnego.
Na biurku Pana Dyrektora zawsze stało popiersie Józefa Piłsudskiego co było wyraźną sugestią, że Szef traktuje marszałka jako swojego historycznego idola. Dlatego kiedy zorganizowaliśmy po raz pierwszy, powtarzaną wielokrotnie, debatę oksfordzką poświęconą karierze politycznej i życiu marszałka, widziałam jak Szef zżyma się na argumenty przeciwko swojemu idolowi, podawane przez młodzież, ale mimo to, nigdy nie skrytykował naszego dążenia do poszerzania wiedzy nawet jeśli to burzyło dotychczasowe poglądy jego samego.
Rodzice wielokrotnie krytykowali nasze opinie polityczne wyrażane podczas lekcji, wtedy Szef wzywał do siebie mnie i Jacka Tymińskiego i mówił „lewaczka i konserwatysta, czy wy nie możecie się opanować”, ale potem śmiejąc się i grożąc nam palcem wdawał się w polemikę i kończyliśmy takie spotkanie w pełnym zrozumieniu dla pluralizmu poglądów.
Jako nauczyciel wiedzy o społeczeństwie Pan Józef Wierniewski miał swój ulubiony film dokumentalny, który pokazywał wszystkim uczniom. Był to obraz Andrzeja Fidyka pt. „Defilada” z 1989 r. Film opowiadał o Korei Północnej, uczniowie widzieli, że w państwie demokratycznym nie byłoby możliwe stworzenie takiego kultu jednostki, jaki był prezentowany w tym filmie, rozumieli też że nauczyciel pokazuje im kult Kim–Ir–Sena ponieważ sam jest miłośnikiem wolności, pluralizmu, demokracji, tolerancji, zrozumienia dla cudzych poglądów.
Pojęcie wolność konstytuowało Józefa Wierniewskiego za co bardzo mu wszyscy dziękujemy.
Maria Jadczak